Zostały przeprowadzone spotkania, podczas których przesłuchiwano zaproszonych naukowców (w tym „wybranych”, o znanych politykom, popierających ich poglądach), a także przedstawicieli koncernów spożywczych, których, mimo tego, że również byli przeciwnikami zaleceń komisji, przesłuchiwano z dużo większym rozgłosem niż samych naukowców opierających się o rzetelne wyniki badań, bądź twierdzących o ich braku względem omawianego tematu. Przemysł mięsny i mleczarski były zagrożone, w ich interesie było zająć stanowisko opozycji. Nie trudno się domyśleć, że budziło to pewien dystans do wagi ich słowa, gdyż wrogiem numer jeden stał się tłuszcz nasycony, którego głównym źródłem jest mięso i przetwory mleczne. Składnik ten (wraz z cholesterolem) został oskarżony o główną przyczynę zatykania naczyń krwionośnych serca. Poglądy te stanowiły dużą przeszkodę dla koncernów spożywczych, które jednak z czasem zauważyły duże korzyści, jakie mogą z tego otrzymać. Rozpoczęła się wielka kampania reklamowa o zabójczych właściwości cholesterolu i tłuszczu nasyconego. Na półkach pojawiły się po raz pierwszy produkty o obniżonej i zerowej zawartości tłuszczu. Mimo sprzeciwu szerokiej grupy naukowców, braku potwierdzających badań dotyczących omawianej kwestii oraz negatywnych wyników ówcześnie przeprowadzanych bądź już przeprowadzonych komisja wydała 14 stycznia 1977 roku Cele Żywieniowe dla Stanów Zjednoczonych (ang. Dietary Goals for the United States), demonizując tłuszcze nasycone. Mimo tego, że autorami celów żywieniowych nie byli nawet lekarze, czy dietetycy, od tamtego momentu wszelkie teorie przeczące hipotezie tłuszczowo-cholesterolowej były delegalizowane. Mimo braku odpowiedniego wsparcia naukowego, przeciwstawiających się wielu naukowców, dzięki odpowiedniej manipulacji przeprowadzonej przez samą komisję teza na temat szkodliwości tłuszczy nasyconych utrzymuje się aż do dni dzisiejszych. Uczelnie naukowe uczą studentów o piramidzie żywienia oraz zaleceniach wydawanych przez Instytucje USA, wśród nich są również obecni i przyszli dietetycy oraz lekarze. Odwiedzając poradnię dietetyczną czy odpowiednie centra leczenia otyłości, pacjent dostaje dietę w dużej mierze opartej o piramidę żywienia (ang. Food Guide Pyramid), która została wydana w 1980 roku z modyfikacjami kolejno w 2005 (Moje piramida – ang. MyPyramid) oraz w 2010 roku (pod nazwą „Mój talerz”, ang. MyPlate) przez Departament Rolnictwa USA (ang. United States Department of Agriculture - USDA). Piramida żywieniowa jest zwykłym przełożeniem graficznym zaleceń wydanych przez komisję. Co najciekawsze, USDA nie mogło odnaleźć instytucji, która chciałaby podpisać się pod owymi Celami i stworzyć wspólne zalecenia uwzględniające cele żywieniowe wydane przez komisję McGovern’a. Negatywnie do nich podeszły Komisja ds. Żywności i Odżywiania (ang. Food and Nutrition Board), Narodowy Instytut Zdrowia (National Institutes of Health – NIH), a także Agencja ds. Żywności I Leków (ang. Food and Drug Administration – FDA). Eksperci z wyżej wymienionych wprost mówili o głupocie zaleceń rządowych. Mimo tego, Carol Foreman, która zajęła się owymi poszukiwaniami znalazła poparcie w Urzędzie Naczelnego Lekarza Kraju (ang. Surgeon General ‘s Office). Wraz z powołanym Centrum Odżywiania opracowano tak znaną na całym świecie dzisiejszą piramidę żywienia.
Część osób bardziej zainteresowało się tematem odżywiania i
piramidą żywienia. Do tych osób należą np. Denise Minger, której książką
ukazała się obecnego roku (2013) pod nazwą Death
by Food Pyramid oraz Gary Taubes, autor książki Good Calories, Bad Calories (2007), w której szeroko opisuje
problematykę związaną z hipotezą tłuszczowo-cholesterolową czy węglowodanową.
Debata na temat szkodliwości nasyconych kwasów tłuszczowych
jest ciągle otwarta, a dużą część naukowców podchodzi do nich, jako zło
najwyższe, choć pogląd ten zmienia się coraz bardziej. Jak dowiedziałem się
ostatnio od Profesora Glen Lawrence z Uniwersytetu w Long Island w Nowym Jorku,
jego praca Dietary Fats and health:
dietary recommendations in the context of scientific evidence (2013) została
odrzucona przez niektórych recenzentów właśnie z powodu utartego nurtu na temat
szkodliwości nasyconych kwasów tłuszczowych.
Rozwój hipotezy tłuszczowej, a także dzięki temu, niestety,
spowolnieniu w rozwoju nauki żywienia zawdzięczamy w dużej mierze m.in. jednemu
naukowcowi. Był nim Ancel Keys,
Amerykański dietetyk, biochemik, który przeprowadził badanie epidemiologiczne
pod nazwą Program Siedmiu Krajów (ang. Seven Countries Study). Usuwając niewygodne wyniki z
poszczególnych krajów, zostawiając tylko te, które popierają tezę dotyczącą
relacji między spożyciem nasyconych kwasów tłuszczowych, a występowaniem chorób
serca. Przedstawił wyniki swojego badania odpowiednim ludziom. Jednakże, jak
Ancel Keys zdołał wprowadzić doktrynę o szkodliwości tłuszczy nasyconych na tak
marnych dowodach? Jeżeli nawet Światowa Organizacja Zdrowia (ang. World Health
Organization) podeszła do owych wyników sceptycznie? Otóż po tym jak
Amerykańskie Stowarzyszenie Chorób Serca (ang. American Heart Association –
AHA) zwolniło 4 członków komitetu, jednym z nowo zatrudnionych był wyżej
wymieniony biochemik. Z sceptycznego podejścia do powiązania między spożyciem
tłuszczy nasyconych, a występowaniem chorób serca (w 1957 roku), nagle AHA w 1961
roku stwierdza, że należy drastycznie obniżyć spożycie nasyconych kwasów
tłuszczowych. Poziom zalecanego spożycia nasyconych kwasów tłuszczowych przez
te stowarzyszenie do dziś wynosi 7%. Ancel Keys skłonił AHA do zmiany
stanowiska, mimo braku pojawienia się nowych danych w ciągu 4 lat, w dość
ciekawy sposób; wraz z Jeremiah’em Stamler’em zorganizowali oni komisję w
ramach AHA, której sami zostali członkami.
Hipoteza tłuszczowa nie była (i nie jest) tylko grą wśród
naukowców, dietetyków, ale także wzięły w niej udział media, organizacje
prozdrowotne oraz korporacje żywnościowe, a w największym stopniu była to walka
polityczna, bez której prawdopodobnie tkwiłaby wśród innych hipotez na podobnym
poziomie.
Utarty pogląd dotyczący pierwszej zasady dynami Newtona zniża ludzkie przekonania na temat prawidłowego odżywiania. Stale rosnąca pandemia nadwagi i otyłości na świecie sprzyja rozwojowi technologii żywności, skierowanej na żywność o obniżonej kaloryczności (o obniżonej zawartości wysokokalorycznego tłuszczu). Są to wielkie pieniądze, wykładane przez wielkich konsumentów, mających nadzieje na wielkie zmiany w cyferkach na swojej wadze. Niestety celem korporacji nie jest poprawa zdrowia konsumenta, lecz poprawa stanu konta bankowego. Jednakże, czy gdyby piramida żywienia, czy inaczej - dieta oparta na produktach zbożowych oraz wielonienasyconych olejach roślinnych była dietą spełniającą zapotrzebowanie fizjologiczne i metaboliczne organizmu, to czy procentowa liczba osób otyłych na świecie wzrastała? Czy malała? Proste pytanie i prosta odpowiedź.
O Ancelu Keys świetnie napisała wspomniana wcześniej Denise
Minger w swym artykule The Truth About
Ancel Keys: We’ve All Got It Wrong opublikowanym na swoim blogu:
Once upon a time, a scientist named Ancel Keys
did an awful thing. He published a study about different countries that made it
look like heart disease was associated with fat intake. But the truth was that
he started out with 22 countries and just tossed out the ones that didn’t fit
his hypothesis!(…)
Zarówno Ancel Keys, jak i George McGovern przyczynili się w
głównej mierze do tak drastycznych zmian w diecie ludzi na całym świecie,
których skutki widoczne są w dniach dzisiejszych. Inni, niewymienieni w
niniejszej pracy nie są bez winy.
Szerzej na temat hipotezy tłuszczowej czy węglowodanowej
zainteresowani mogą przeczytać w wymienionych powyżej pracach, a także na
portalu nowadebata.pl, która przeprowadziła także wywiad z G. Taubes’em.
Szczerze polecam, gdyż tematyka ta jest bardzo ciekawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz